Obserwatorzy

wtorek, 14 maja 2013

Eleventh - Harry

Miśki wybaczcie że tak długo nic nie dodałam. Teraz pogoda zaczęła normalnieć, więc wychodzę na dwór, czytam mnóstwo dobrych książek, piszę własną, uczę się i Bóg wie co jeszcze. Rozumiecie. :) Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie :D Dzisiaj dodaję imagina o Harrym. Napisałam go dość dawno, ale nie miałam czasu i chęci go przepisać. Na poprawę (lub nie) humoru :D


Byłaś z Harrym szczęśliwą parą. Byliście już po zaręczynach. Wasz związek był niemal idealny. Pasowaliście do siebie tak dobrze, że chyba lepiej już być nie mogło. Nie mieliście  żadnych zmartwień. Mieszkaliście razem na obrzeżach Londynu. Mieliście duży dom, ogród z basenem i dużą oranżerię, gdzie pielęgnowałaś kwiaty. Wasze życie było bezproblemowe, prawie zawsze idealne. Harry wciąż był rozpoznawany na ulicy choć 1D już nie istniało. Ty byłaś redaktorem naczelnym National Geographic, a Harry był nauczycielem muzyki i wokalu. Akurat miałaś urlop. Harry poszedł z kolegami do baru. Nie spodziewałaś się go wcześniej niż przed dwunastą. Szłaś akurat do salonu, kiedy na stoliku nocnym zobaczyłaś Blackberry Hazzy. Chwyciłaś go w dłoń. ,,Oj Harry, Harry" - pomyślałaś uśmiechając się pod nosem. Był tak roztrzepany, że zostawił komórkę. Położyłaś ją na komodzie i poszłaś pod prysznic. Kiedy wyszłaś z łazienki i owijałaś się ręcznikiem zobaczyłaś, że do Harry'ego przyszedł SMS. Wiedziałaś, że nie powinnaś, ale strasznie Cię korciło. Chwyciłaś telefon i przeczytałaś SMSa. Już po przeczytaniu pierwszego zdania wiedziałaś, że lepiej byłoby, gdybyś nie dotykała telefonu. Treść SMSa głosiła:

" Hejka kociaku. Moje ciałko już stęskniło się za twoim dotykiem. Kiedy znów mnie odwiedzisz? Narzeczona to nie problem. Nie zasługuje na ciebie. Omamisz ją jakoś. Odpisz xx Twój kociaczek " 

SMS przyszedł od nadawcy o nazwie ,,Kociak". Przejrzałaś całą korespondencję. Ich romans trwał już jakieś pół roku. Zaręczeni byliście od roku. "Zdradzał mnie przez ten cały czas". Osunęłaś się po ścianie i zaczęłaś płakać. Kiedy myślałaś, że pozbyłaś się wszystkich łez, wyjęłaś walizkę i zaczęłaś się pakować. Trochę ci to zajęło. W środku napełniania walizki usłyszałaś trzask zamykanych drzwi. Harry wrócił. Przestałaś składać rzeczy, upchnęłaś je byle jak, na to rzuciłaś laptopa, suszarkę i kosmetyki. Otworzyłaś tajną skrytkę na pieniądze i spakowałaś całą jej zawartość do przedniej  kieszeni walizki. Właśnie wtedy do sypialni wszedł Harry. O dziwo był trzeźwy. Nie chciałaś wiedzieć co to oznacza. 
- Hej kochanie. Co ty wyrabiasz? Czemu się pakujesz?
- Kochanie?! Może idź do swojego kociaka! Ona bardziej na ciebie zasługuj! Bardziej cię zadowoli!
- Ale co ty... - powiedział zdziwiony. Po chwili dodał zimnym głosem. - Przeglądałaś moje wiadomości tak?
- Co do jednej! Ale teraz to już nie ważne! Ja cię kochałam! A ty zdradzałeś mnie przez cały ten czas! Żegnaj Harry... - krzyknęłaś łamiącym się głosem.
Chwyciłaś walizkę ze swoimi rzeczami, torebkę i wybiegłaś z domu. W torebce miałaś telefon, portfel, klucze, ukochaną książkę i słuchawki. Harry pobiegł za tobą.
- (T.I) zaczekaj!
Odwróciłaś się gwałtownie. Ściągnęłaś z palca pierścionek zaręczynowy i rzuciłaś nim w Harry'ego.
- Wypchaj się tym swoim pierścionkiem i zostaw mnie w spokoju. Idż do kochanki. Daj go jej...
Zawróciłaś i pobiegłaś przed siebie ulicą. Harry nie zauważył łez płynących ci po twarzy. Zamówiłaś taksówkę i kazałaś zawieść się na lotnisko. Na miejscu kupiłaś bilet na najbliższy lot do Polski. Postanowiłaś wrócić do mamy i taty. Po kilku godzinach byłaś już w Warszawie. Zamówiłaś taksówkę, która zawiozła cię do twojego rodzinnego domu. Kiedy na niego spojrzałaś po twoich policzkach popłynęła nowa fala łez. Próbowałaś powstrzymać słone krople, ale nie dałaś rady. Podeszłaś do drzwi frontowych i zapukałaś. Otworzyła twoja mama. Kiedy zobaczyła w jakim jesteś stanie chwyciła się za głowę.
- Co się stało? Jak ty wyglądasz ?!
- Harry mnie zdradził. Miałaś rację żeby się tak wcześnie nie wiązać. 
Jej wzrok złagodniał. Przytuliła cię.
- Nie skarbie. Byliście świetną parą. Ale widać nie było wam pisane. Wejdź.
Pociągnęła cię za rękę, ale ty zatrzymałaś się.
- Mamo... Mogłabym tu zamieszkać ? Tylko do czasu kiedy nie ułożę sobie życia. 
- Jasne córcia. Wchodź.
Weszłaś do domu. Nic się nie zmieniło. Poszłaś na piętro, do swojego starego pokoju. Widać było, że mama nie chciała nic w nim zmieniać.  Jednak musiała tam sprzątać. Nigdzie nie zaległ kurz. Położyłaś walizkę na podłodze i rzuciłaś się na łóżko. To był dla ciebie bardzo męczący dzień więc od razu zasnęłaś. 

Po kilku tygodniach

Byłaś okropnie przestraszona. Właśnie szłaś do ginekologa. Nie miałaś okresu od jakiegoś czasu i bałaś się prawdy. Po wizycie twoje obawy zostały potwierdzone. Byłaś w ciąży z tym, który z zimną krwią cię zdradził. Postanowiłaś sama wychować dziecko. Po rozmowie z mamą stwierdziłaś, że spróbujesz normalnie żyć.

Wyprowadziłaś się z powrotem do Londynu. Po kilku miesiącach urodziła ci się śliczna córeczka. Miała loczki. Zupełnie jak tata. Nazwałaś ją Darcy. 

Żyłaś normalnie. Mała rosła jak na drożdżach. Chodziła już do przedszkola. Niekiedy pytała gdzie jest jej tata, na co ty tylko smutno się uśmiechałaś. Widywałaś niekiedy Harry'ego. Nic się nie zmienił. Ten sam czarujący uśmiech, te same oczy. Ale on cię nie poznawał.  Ścięłaś włosy i zmieniłaś kolor. Był szczęśliwy ze swoją dziewczyną. Nawet gdy koło niego przechodziłaś, ten cię nie poznawał. Bolało cię to. Jednak pewnego dnia kiedy szłaś do sklepu ten wpadł na ciebie. Wasze oczy się spotkały.
- (T.I) ? To naprawdę ty? Minęło tyle lat...
- A ja wciąż nie zapomniałam.
- Tamto to... było tylko nieporozumienie. Naprawdę cię kochałem.
- Wtedy byś mnie nie zdradził... A jak tam układa się z dziewczyną ? 
- No cóż... Jesteśmy zaręczeni.
- Gratulację. Muszę iść - chciałaś odejść, ale jeszcze się o niego odwróciłaś. - Tak w ogóle to masz córkę. Nazywa się Darcy. Wolę żebyś wiedział.
I odeszłaś. Jednak Harry pobiegł za tobą. Chwycił cię za ramię.
- Mam córkę ? Ja... nie miałem pojęcia. (T.I) ja... muszę ci coś powiedzieć. Ja zawsze cię kochałem... - po czym dodał szeptem patrząc ci w oczy. - ... I wciąż kocham. 
- Harry... ja... ja... też cię kocham - powiedziałaś zduszonym głosem.
Ten ujął w dłonie twoją twarz i pocałowaliście się.

Po roku


Ty z Harrym wszystko sobie wybaczyliście i wróciliście do siebie. Harry zerwał zaręczyny. Darcy ma już cztery latka. I jest szczęśliwa, że mogła poznać tatę. A ty i Harry... Cóż... Znów jest idealnie. Za miesiąc ślub. Wasz ślub. I choć nie odbył się wcześniej to i tak wasza miłość przetrwała. I przetrwa na zawsze. 




Dziękuję za dotrwanie do końca. Proszę o komentarze. Aha. Jutro pod wieczór dodam ważną wieść więc stała czujność! Kocham was miśki ! :*


5 komentarzy:

  1. Bo po roku od urodzenia Darcy ma juz 4 latka a po za tym jest czerwony napis,,po kilku tygodniach'' a harry takie coś:
    -[T.I]? To naprawde ty? Minęło tyle lat...
    Tak bo tydzien, albo kilka tygodni to wręcz kilka lat -_-
    Najpierw przeczytaj co piszesz a później wstawiaj na bloga :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż nie zauważyłam to prawda. Ale na anonimie sobie możesz być odważnym. Trochę wyobraźni, każdy może się pomylić. W tym miejscu trzeba mieć na tyle inteligencji, aby samemu sobie dopowiedzieć. Pozdrawiam... :)

      Usuń
    2. Aha i nie można patrzeć tylko na napisy czerwone, bo w tekście są opisne upływające lata :)

      Usuń
  2. 38 year-old Librarian Isabella Hucks, hailing from Laurentiens enjoys watching movies like Blood River and Taekwondo. Took a trip to Strasbourg – Grande île and drives a Ferrari 166 MM Barchetta. link strony

    OdpowiedzUsuń