Obserwatorzy

poniedziałek, 11 listopada 2013

Hej hej siemanko :)

Hej hej :) Witam ponownie po pięciomiesięcznej przerwie (o mój Boże). Nie pisałam, o ani to czasu, ani to weny, ani ochoty :D Teraz rok szkolny i mam urwanie głowy. Z resztą nie oszukujmy się nie chciało mi się cholernie :) w pewnym momencie w ogóle miałam pomysł, żeby skończyć z tym wszystkim i przestać w ogóle tu zaglądać.  Jednakże mam nadzieję, że blog nie upadnie i będę znów pisać, a wy będziecie czytać :)

Pozdrawiam was gorąco i przepraszam za przerwę
Wiki :*

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Niespodzianka :D

A więc tamtararararaam.... Ostatnio stwierdziłam, że ciężko mi prowadzić bloga samej. I postanowiłam dodać jedną osobę piszącą. Jeśli ktokolwiek byłby zainteresowany pisaniem na tym oto blogu to proszę mi napisać. Wymienimy się mailami, a ja sprawdzę jej umiejętność pisania imaginów. Wtedy wyłonię osobę, która będzie nowym pisarzem :) Choć wiem, że ja nie wstawiam tak często to chciałabym prosić aby była to osoba z możliwością wstawienia jednego imagina na dwa tygodnie lub w ostateczności na miesiąc. Jeśli ktoś jest zainteresowany to proszę dać znać :D Pozdrawiam serdecznie :D

  

Macie tu Hazzę tak na rozweselenie :D
I już widzę uśmiechy na buźkach :*

Twelveth - Zayn part I

Wybaczcie mi, że wykorzystuję bloga do celów osobistych (konkurs), ale naprawdę mi na tym zależy :) Sorki, że posty pojawiają się tak rzadko, ale mam nawał zajęć i nie znajduję czasu na bloga. Trudno jest go również prowadzić samej. Jednakże dodaję imagina o Zaynie :) I proszę o komentarze (każde możliwe). Chyba potraficie znaleźć pół minuty na dodanie komentarza :)


Twoim chłopakiem był Josh. Byliście dobraną parą. Z resztą zespołu byłaś dobrą przyjaciółką. utrzymywałaś dobre kontakty z dziewczynami chłopaków. Mieszkałaś w małym mieszkaniu w centrum Londynu. Chłopcy mieli domy kilka przecznic od ciebie. Codzniennie przychodzili do ciebie na obiad, bo umiałaś gotować jak Gordon Ramsay. Właśnie przygotowywałaś danie. Chłopcy mieli przyjść za jakąś godzinę. Przyrządzałaś kurczaka, pure z ziemniaków i sałatkę grecką z serem feta i mozzarella. Właśnie wyciągałaś kurczaka z piekarnika. Po całym mieszkaniu rozszedł się zapach apetycznego mięsa. Dodatkiem do kurczaka miał byś sos pomidorowy z dodatkiem papryki i czosnku. Postawiłaś  kurczaka na specjalnej podstawce, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. podbiegłaś do nich w podskokach i otworzyłaś je. Za nimi stał Zayn. Tylko Zayn.
- Reszta nie mogła przyjść - powiedział wchodząc do mieszkania.
Zdjął kurtkę, rzucił ją na kanapę i walnął się na fotel.
- Co tam przyrządzasz ? - zapytał, wciągając zapachy z kuchni w płuca.
- Kurczaka z sosem, pure i sałatkę grecką.
- Pycha. No to czekam - powiedział z uśmiechem.
Uśmiechnęłaś się i wznowiłaś przygotowywanie obiadu. Nie prosiłaś Zayna o pomoc, bo wiedziałaś, że nie wyszłoby to na dobre daniu. Nakryłaś do stołu. Ustawiłaś dwa talerze naprzeciw siebie, ułożyłaś sztućce i postawiłaś obok talerzy kieliszki do wina. Wyłożyłaś pure do miski, kurczaka na specjalną tacę i sałatę również do miski. Wszystko ładnie przyozdobiłaś świeżymi warzywami i przyprawami. postawiłaś wszystko na stole. otworzyłaś wino i postawiłaś butelkę obok kurczaka.
- Obiad podano - powiedziałaś dystyngowanym tonem.
Zayn podniósł się z kanapy, podszedł do krzesła od twojej strony i odsunął je.
- Zapraszam panią - powiedział do ciebie.
Usiadłaś na krześle, a on dosunął je do stołu i sam usiadł. Nałożyliście sobie jedzenie. Zayn nalał wam wina do kieliszków. Zaczęliście jeść. Podczas posiłku spokojnie rozmawialiście sobie o różnych rzeczach. Kiedy skończyliście jeść, sprzątnęłaś ze stołu. Zostały na nim tylko kieliszki. Oparłaś brodę na ręce i spojrzałaś na Zayna. Ten patrzył ci w oczy.
- (T.I) słuchaj... Muszę ci to powiedzieć już od jakiegoś czasu. Podobasz mi się (T.I). Szalenie mi się podobasz.
- Ale Zayn... oboje mamy przecież parę. To niestosowne żeby... - nie dokończyłaś, bo Zayn położył ci palec na ustach. Spojrzałaś mu w oczy. Po raz pierwszy dostrzegłaś jakie są piękne. ich głęboki brąz był magnetyzujący. Pochylił się do ciebie i pocałował cię. Nie próbowałaś się opierać. Poddałaś się słodyczy tego pocałunku. Oboje wstaliście i zbliżyliście się do siebie. Wasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Zayn podniósł cię i położył na kanapie. On klęczał na podłodze i nachylał się nad tobą. Zaczęło was ponosić. Zayn zdjął koszulkę, a ty bluzkę. Rozebraliście się, aż do bielizny. Potem wszystko potoczyło się w przerażającym tempie. Rozebraliście się do naga. Zayn położył się na tobie. Czułaś na sobie jego rozpalone ciało. Bez przerwy się całowaliście. Zayn zjechał ustami na twoją szyję, a potem w miejsce nad obojczykiem. Odchyliłaś głowę w rozkoszy. Było to twoje czułe miejsce. Zayn otworzył półprzymknięte powieki i spojrzał ci w oczy. Znów oszołomił cię kolor jego tęczówek i ta magnetyczna siła.
- Gotowa? - zapytał zachrypniętym z podniecenia głosem.
- Tak - wysapałaś na wydechu.
Wszedł w Ciebie. przez krótki moment czułaś ból, ale potem już tylko rozkosz. Przyspieszyliście tempa. Zayn obdarzał cię gorącymi pocałunkami. Wbijałaś mu palce w plecy. Czułaś, że zaraz dojdziecie do punktu kulminacyjnego. Wstrzymałaś oddech, Zayn przyspieszył i... doszliście oboje. W twoje ciało wtrysnęła ciepła ciecz. Przeturlaliście się tak, że ty leżałaś na górze. Zayn złożył na twoich ustach delikatny i słodki pocałunek, tak odmienny od poprzednich. Położyłaś mu głowę na klatce piersiowej i zamknęłaś oczy. Po chwili usłyszałaś jak Zayn miarowo oddycha. Zasnął. Wsłuchana w jednostajny rytm jego oddechu również zasnęłaś.



Naprawdę przepraszam za zwłokę :) Nie mam pojęcia kiedy pojawi się druga część. Ale mam nadzieję, że zdąże ją napisać. Jeszcze raz zachęcam do komentowania i czytania :) Bye :*
P.S W następnym poście zapowiedź czegoś fajnego :D

czwartek, 30 maja 2013

Wielka prośba ...

Mogłybyście ( i moglibyście chyba ;) ) kliknąć na ten cudowny link, który tutaj umieszczę ?  To konkurs z Claire's, w którym można wygrać rzeczy z 1D. Każde wasze zgłoszenie z mojego linku zwiększa szansę na wygraną :) Proszę zgłaszajcie się z tego linku, który wam To wstawiam. To dla mnie megaważne. Zgłoszenie wa nic nie kosztuje, a mnie przybliża do nagród. Zróbcie mi prezent na moje jutrzejsze urodziny :)

Oto link:

Przysięgam, że niedługo wstawię imagina z Zaynem :D 
Pa Pa Pa ! :*


środa, 15 maja 2013

Wspomnienia....

Jezu... Przeglądam moją aktywność na YT (oprócz tego, że niby polubiłm filmy, których nie widziałam jest całkiem w porządku) i co znajduję ? Mój i mojej koleżanki stary filmik. Jezu.... Mega FACEPALM ! Ale można się pośmiać:D Macie link :D : 



Powodzenia z mózgiem ;D




wtorek, 14 maja 2013

Eleventh - Harry

Miśki wybaczcie że tak długo nic nie dodałam. Teraz pogoda zaczęła normalnieć, więc wychodzę na dwór, czytam mnóstwo dobrych książek, piszę własną, uczę się i Bóg wie co jeszcze. Rozumiecie. :) Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie :D Dzisiaj dodaję imagina o Harrym. Napisałam go dość dawno, ale nie miałam czasu i chęci go przepisać. Na poprawę (lub nie) humoru :D


Byłaś z Harrym szczęśliwą parą. Byliście już po zaręczynach. Wasz związek był niemal idealny. Pasowaliście do siebie tak dobrze, że chyba lepiej już być nie mogło. Nie mieliście  żadnych zmartwień. Mieszkaliście razem na obrzeżach Londynu. Mieliście duży dom, ogród z basenem i dużą oranżerię, gdzie pielęgnowałaś kwiaty. Wasze życie było bezproblemowe, prawie zawsze idealne. Harry wciąż był rozpoznawany na ulicy choć 1D już nie istniało. Ty byłaś redaktorem naczelnym National Geographic, a Harry był nauczycielem muzyki i wokalu. Akurat miałaś urlop. Harry poszedł z kolegami do baru. Nie spodziewałaś się go wcześniej niż przed dwunastą. Szłaś akurat do salonu, kiedy na stoliku nocnym zobaczyłaś Blackberry Hazzy. Chwyciłaś go w dłoń. ,,Oj Harry, Harry" - pomyślałaś uśmiechając się pod nosem. Był tak roztrzepany, że zostawił komórkę. Położyłaś ją na komodzie i poszłaś pod prysznic. Kiedy wyszłaś z łazienki i owijałaś się ręcznikiem zobaczyłaś, że do Harry'ego przyszedł SMS. Wiedziałaś, że nie powinnaś, ale strasznie Cię korciło. Chwyciłaś telefon i przeczytałaś SMSa. Już po przeczytaniu pierwszego zdania wiedziałaś, że lepiej byłoby, gdybyś nie dotykała telefonu. Treść SMSa głosiła:

" Hejka kociaku. Moje ciałko już stęskniło się za twoim dotykiem. Kiedy znów mnie odwiedzisz? Narzeczona to nie problem. Nie zasługuje na ciebie. Omamisz ją jakoś. Odpisz xx Twój kociaczek " 

SMS przyszedł od nadawcy o nazwie ,,Kociak". Przejrzałaś całą korespondencję. Ich romans trwał już jakieś pół roku. Zaręczeni byliście od roku. "Zdradzał mnie przez ten cały czas". Osunęłaś się po ścianie i zaczęłaś płakać. Kiedy myślałaś, że pozbyłaś się wszystkich łez, wyjęłaś walizkę i zaczęłaś się pakować. Trochę ci to zajęło. W środku napełniania walizki usłyszałaś trzask zamykanych drzwi. Harry wrócił. Przestałaś składać rzeczy, upchnęłaś je byle jak, na to rzuciłaś laptopa, suszarkę i kosmetyki. Otworzyłaś tajną skrytkę na pieniądze i spakowałaś całą jej zawartość do przedniej  kieszeni walizki. Właśnie wtedy do sypialni wszedł Harry. O dziwo był trzeźwy. Nie chciałaś wiedzieć co to oznacza. 
- Hej kochanie. Co ty wyrabiasz? Czemu się pakujesz?
- Kochanie?! Może idź do swojego kociaka! Ona bardziej na ciebie zasługuj! Bardziej cię zadowoli!
- Ale co ty... - powiedział zdziwiony. Po chwili dodał zimnym głosem. - Przeglądałaś moje wiadomości tak?
- Co do jednej! Ale teraz to już nie ważne! Ja cię kochałam! A ty zdradzałeś mnie przez cały ten czas! Żegnaj Harry... - krzyknęłaś łamiącym się głosem.
Chwyciłaś walizkę ze swoimi rzeczami, torebkę i wybiegłaś z domu. W torebce miałaś telefon, portfel, klucze, ukochaną książkę i słuchawki. Harry pobiegł za tobą.
- (T.I) zaczekaj!
Odwróciłaś się gwałtownie. Ściągnęłaś z palca pierścionek zaręczynowy i rzuciłaś nim w Harry'ego.
- Wypchaj się tym swoim pierścionkiem i zostaw mnie w spokoju. Idż do kochanki. Daj go jej...
Zawróciłaś i pobiegłaś przed siebie ulicą. Harry nie zauważył łez płynących ci po twarzy. Zamówiłaś taksówkę i kazałaś zawieść się na lotnisko. Na miejscu kupiłaś bilet na najbliższy lot do Polski. Postanowiłaś wrócić do mamy i taty. Po kilku godzinach byłaś już w Warszawie. Zamówiłaś taksówkę, która zawiozła cię do twojego rodzinnego domu. Kiedy na niego spojrzałaś po twoich policzkach popłynęła nowa fala łez. Próbowałaś powstrzymać słone krople, ale nie dałaś rady. Podeszłaś do drzwi frontowych i zapukałaś. Otworzyła twoja mama. Kiedy zobaczyła w jakim jesteś stanie chwyciła się za głowę.
- Co się stało? Jak ty wyglądasz ?!
- Harry mnie zdradził. Miałaś rację żeby się tak wcześnie nie wiązać. 
Jej wzrok złagodniał. Przytuliła cię.
- Nie skarbie. Byliście świetną parą. Ale widać nie było wam pisane. Wejdź.
Pociągnęła cię za rękę, ale ty zatrzymałaś się.
- Mamo... Mogłabym tu zamieszkać ? Tylko do czasu kiedy nie ułożę sobie życia. 
- Jasne córcia. Wchodź.
Weszłaś do domu. Nic się nie zmieniło. Poszłaś na piętro, do swojego starego pokoju. Widać było, że mama nie chciała nic w nim zmieniać.  Jednak musiała tam sprzątać. Nigdzie nie zaległ kurz. Położyłaś walizkę na podłodze i rzuciłaś się na łóżko. To był dla ciebie bardzo męczący dzień więc od razu zasnęłaś. 

Po kilku tygodniach

Byłaś okropnie przestraszona. Właśnie szłaś do ginekologa. Nie miałaś okresu od jakiegoś czasu i bałaś się prawdy. Po wizycie twoje obawy zostały potwierdzone. Byłaś w ciąży z tym, który z zimną krwią cię zdradził. Postanowiłaś sama wychować dziecko. Po rozmowie z mamą stwierdziłaś, że spróbujesz normalnie żyć.

Wyprowadziłaś się z powrotem do Londynu. Po kilku miesiącach urodziła ci się śliczna córeczka. Miała loczki. Zupełnie jak tata. Nazwałaś ją Darcy. 

Żyłaś normalnie. Mała rosła jak na drożdżach. Chodziła już do przedszkola. Niekiedy pytała gdzie jest jej tata, na co ty tylko smutno się uśmiechałaś. Widywałaś niekiedy Harry'ego. Nic się nie zmienił. Ten sam czarujący uśmiech, te same oczy. Ale on cię nie poznawał.  Ścięłaś włosy i zmieniłaś kolor. Był szczęśliwy ze swoją dziewczyną. Nawet gdy koło niego przechodziłaś, ten cię nie poznawał. Bolało cię to. Jednak pewnego dnia kiedy szłaś do sklepu ten wpadł na ciebie. Wasze oczy się spotkały.
- (T.I) ? To naprawdę ty? Minęło tyle lat...
- A ja wciąż nie zapomniałam.
- Tamto to... było tylko nieporozumienie. Naprawdę cię kochałem.
- Wtedy byś mnie nie zdradził... A jak tam układa się z dziewczyną ? 
- No cóż... Jesteśmy zaręczeni.
- Gratulację. Muszę iść - chciałaś odejść, ale jeszcze się o niego odwróciłaś. - Tak w ogóle to masz córkę. Nazywa się Darcy. Wolę żebyś wiedział.
I odeszłaś. Jednak Harry pobiegł za tobą. Chwycił cię za ramię.
- Mam córkę ? Ja... nie miałem pojęcia. (T.I) ja... muszę ci coś powiedzieć. Ja zawsze cię kochałem... - po czym dodał szeptem patrząc ci w oczy. - ... I wciąż kocham. 
- Harry... ja... ja... też cię kocham - powiedziałaś zduszonym głosem.
Ten ujął w dłonie twoją twarz i pocałowaliście się.

Po roku


Ty z Harrym wszystko sobie wybaczyliście i wróciliście do siebie. Harry zerwał zaręczyny. Darcy ma już cztery latka. I jest szczęśliwa, że mogła poznać tatę. A ty i Harry... Cóż... Znów jest idealnie. Za miesiąc ślub. Wasz ślub. I choć nie odbył się wcześniej to i tak wasza miłość przetrwała. I przetrwa na zawsze. 




Dziękuję za dotrwanie do końca. Proszę o komentarze. Aha. Jutro pod wieczór dodam ważną wieść więc stała czujność! Kocham was miśki ! :*


czwartek, 28 marca 2013

Trochę krótkich imaginów


Kolejna edycja krótkich imaginów. Tak na święta :D

1.Mieszkasz w Londynie. Jesteś normalną niczym nie wyróżniającą się dziewczyną. Ale jesteś wielką fanką One Direction. Właśnie jedziesz na rolkach z słuchawkami na uszach. Słuchasz WMYB
i coraz bardziej się rozpędzasz. Kołyszesz się w rytm muzyki i zamykasz oczy. Kiedy je otwierasz akurat w słuchawkach zaczyna lecieć solówka Harry'ego. Odwracasz głowę ot tak aby spojrzeć
się za siebie kiedy zauważasz, jadący za tobą Tourbus 1D. Zapatrujesz się w niego, nie zauważasz krawężnika i upadasz z impetem na ziemię. Wszystko cię boli i nie możesz się ruszyć. Kątem oka
zauważasz, że Tourbus chłopców się zatrzumuje. Chłopaki podbiegają do ciebie i pytają czy ci się nic nie stało. Ty siadasz na chodniku i mówisz, że wszystko cię boli. Zayn bierze cię na ręce. Ty
protestujesz, ale Zayn i tak stawia na swoim. Zanosi cię do Tourbusa i kładzie na małej kanapie. Chłopcy rozmawiają z tobą jak ze starą znajomą. Każą kierowcy jechać do szpitala. Kiedy dojeżdżacie
Zayn i ty jesteście już jak dobrzy znajomi. On bierze cię na ręce i zanosi na recepcję. Pani pielęgniarka woła lekarza a ten prosi cię na salę. Ogląda cię i stwierdza, że masz poważnie pogruchotaną nogę
i wymaga ona operacji. Wyprasza chłopców z pokoju i prosi cię na salę operacyjną. Przez całą Twoją operację Zayn siedzi przed salą i denerwuje sie. Kiedy wychodzisz z sali Zayn podbiega do ciebie i
przytula cię. Patrzy na twoją nogę która do połowy jest w gipsie. Doktor podchodzi do ciebie i podaje ci kule. Ty uśmiechasz się do niego i patrzysz na Zayna.
- No i teraz nici z rolek.- mówisz do niego.
- Ale teraz będę cię odwiedzał i będziemy mieli mnóstwo czasu dla siebie - mówi Zayn.
Ty rozkojarzona patrzysz w te jego czekoladowe oczy, a on bierze twoją twarz w dłonie i delikatnie cię całuje.



2. Mieszkasz w dość dużej miejscowości. Jesteś normalną dziewczyną która kocha grać na gitarze. Jesteś też wielką fanką 1D.
Od kilku lat uczysz się w szkole muzycznej. Na gitarze grasz najlepiej w całej szkole. Już kilka razy grałaś na apelach i koncertach 
i zawsze dostawałaś wielkie oklaski. Jednego dnia poszłaś do przyjaciółki, bo poprosiła cię żebyś zagrała jej jedną z piosenek chłopców.
Wybrałaś się do niej w południe. Chwyciłaś gitarę z pasem, dzięki któremu zawieszasz ją na szyi oraz smartfona i wybiegasz z domu.
Kiedy idziesz do koleżanki pogoda zaczyna się poprawiać. Kiedy dochodzisz do jej domu postanawiacie wyjść do parku i tam pośpiewać.
Kiedy dochodzicie do parku siadacie na ławce a ty zaczynasz grać. Koleżanka zamyka oczy i wsłuchuje się w delikatne dźwięki gitary.
Po kilkunastu minutach siedzenia nudzi wam się to i proponujesz abyście poszły na opuszczony most na którym zawsze lubiłyście siedzieć.
Kiedy dochodzicie, siadacie i przerzycacie nogi tak aby swobodnie zwisały wam w dół.
Zaczynasz grać WMYB. Koleżanka zaczyna śpiewać a ty się do niej dołączasz. Nagle słyszycie pikanie telefonu. Twoja przyjaciółka wyciąga swojego Blackberry z kieszeni i czyta SMSa. Wstaje i mówi:
- Słuchaj moja mama każe mi wracać do domu. Idziesz ze mną?
Ty kiwasz głową przecząco. Koleżanka macha ci na pożegnanie i odbiega. Ty kiedy ona znika ci z oczu poprawiasz gitarę i zaczynasz grać ,,One Thing''.
Wczuwasz się i zaczynasz podśpiewywać. Po minucie grania jesteś w transie i nie zwracasz na nic uwagi. Nagle czujesz jak ktoś kładzie ci ręce na ramionach.
- Mogę się przysiąść? - słyszysz chłopięcy głos.
- Jasne - mówisz zamyślona.
Chłopak siada koło ciebie. Ty nie zwracasz na niego większej uwagi. Grasz dalej. Nagle chłopak mówi:
- Ślicznie grasz. Od kiedy?
- Od jakichś pięciu lat. - mówisz i patrzysz na chłopca. Nagle zamurowuje cię. Zauważasz, że to Niall z 1D. Patrzysz się na niego mocno rozszerzonymi oczami a on delikatnie sie do ciebie uśmiecha.
- Dasz mi swój numer? - mówi Niall.
Ty jesteś zaskoczona jego słowami ale wyciągasz telefon i wymieniacie się numerami. Wieczorem dostajesz od Niall'a SMSa o treści
,, Słodkich snów moja muzykantko
                                                     Niall xxoo''
Ty szczęśliwa kładziesz się spać.
Dwa miesiące później.
Ty i Niall jestecie parą. on przedstawił cię zespołowi i fankom. Większość fanek zaakceptowała cię i zaczęła cię lubić. Oczywiście są też takie, które wyzywają cię ale wiesz, że ty i twój Niall ze wszystkim dacie sobie radę.



3. Byłaś normalą dziweczyną mieszkającą w Bradford. Chodziłaś do szkoły, miałaś przyjaciół i swoje problemy jak każda normalna nastolatka.
Któregoś dnia umówiłaś się z koleżanką na boisku. Były wakacje i obie siedziałyście w domu. Nie chciałyście siedzieć całymi dniami przed telewizorem,
więc zdzwoniłyście się i umówiłyście na czwartą na boisku. Wzięłaś z domu paletki i lotkę do badmintona i wyszłaś. Na boisko szło się krótko. Kiedy
doszłaś (I.T.P) jeszcze nie było. Położyłaś jedną paletkę i zaczęłaś odbijać lotkę sama. Doszłaś już do 50 bez ani jednego upadku lotki kiedy za
plecami usłyszałaś głos swojej przyjaciółki:
- Hejka! Gramy? - zapytała z uśmiechem.
- No jasne. Czekałam tylko na ciebie - odpowiedziałaś.
Wzięłyście paletki i zaczęłyście grać. Ty i twoja przyjaciółka byłyści tak samo dobre więc gra była wyrównana. Grałyście w najlepsze kiedy twoja
przyjaciółka zaczęła wskazywać palcem w jakiś punkt za tobą. Ty opuściłaś rękę, którą jeszcze przed chwilą chciałaś podrzucić lotkę i odwróciłaś
się. Z uśmiechem patrzyło na was dwóch przystojnych chłopców, również trzymajścych paletki.
- Hejka! Jestem Zayn a to mój kolega Josh. Możemy z wami pograć?
- Hej! Jestem (T.I) a to moja przyjaciółka - (I.T.P). Jasne że możecie - powiedziałaś.
Chwyciłaś paletkę. Josh podszedł do (I.T.P) i uśmiechnął się do niej zalotnie. Stał do ciebie plecami a (I.T.P) patrzyła na ciebie. Poruszałaś zabawnie
brwiami, a ona tylko machnęła na ciebie ręką śmiejąc się. Zayn podszedł do ciebie.
- To gramy? - powiedział uśmiechając się do ciebie.
- Jasne. Tylko nie płacz jak dam ci wycisk - powiedziałaś z uśmieszkiem.
- Aha... Zobaczymy.. - powiedział z zaciętą miną.
Stanęliście po obu stronach boiska. Ty serwowałaś. Lotka leciała jak petarda. Ale Zayn bez problemy ją odbił. Kiedy graliście dużo ze sobą gadaliście.
Dowiedziałaś się, że Zayn śpiewa w zespole One Direction. Po 2-óch godzinach gry podeszłaś do torby aby się napić. Mimochodem spojrzałaś na
swoją przyjaciółkę, która siedziała na ławce z Joshem i gadała. Uśmiechnęłaś się pod nosem.
- Dobrze, że go spotkała. Nie będzie już taka zdołowana po zerwaniu.
Zayn podszedł do ciebie.
- Chciałem cię już wcześniej spytać ale nie odważyłem się. Może chciałabyś się umówić?
Odwróciłaś się w mgnieniu oka i spojrzałaś w jego czekoladowe oczy.
- A może jeszcze jedna partyjka? - powiedziałaś próbując specjalnie nie zwracać na niego uwagi.
- Oj daj spokój z badmintonem - powiedział i pochylił się w twoją stronę. i zanim zdążyłaś się zorientować już staliście na środku boiska całując się.


 

Komentujcie, komentujcie :) Pozdrawiam i wesołych świąt :3
Wiki :)

sobota, 23 marca 2013

Tenth - Niall

O Jezu przepraszam was! Okropna jestem i zła. Nie dodałam postu od tak długiego czasu! Przez jakiś czas zabrali mi internet i jeszcze nauka. Brrr.... Niemiecki jest zły ! Ale teraz dodaję imagna o Niallu. Sorki, że znów o nim ale wena jest najbardziej na niego. :)

Byłaś nastolatką. Zwykłą, normalną dziewczyną ze swoimi sprawami i problemami. Pochodziłaś z Narnii czyli Polski. Mieszkałaś w małej wiosce na farmie rodziców. Do szkoły dojeżdżałaś autobusem. Nie obchodziła Cię za bardzo nauka, ponieważ Twoją największą miłością były konie. Całe dnie spędzałaś  w stajni. Uwielbiałaś jeździć konno i zajmować się tymi zwierzętami. Byłaś również wielką fanką 1D. kochałaś ten zespół. Cały pokój miałaś obwieszony ich plakatami i codziennie słuchałaś płyt. Twoim ulubieńcem był Niall. Kiedy śpiewał czułaś się jakby nie istniało nic innego. Twoje wnętrzności wykonywały szalony taniec. I choć kochałaś wszystkich przy Niallu czułaś coś specjalnego. Byłaś dość niska (ok. 1,65 m), miałaś gęste, brązowe włosy do ramion i zielone oczy. Codziennie pisałaś do chłopaków na Twitterze, ale nie liczyłaś na to, że kiedykolwiek Ci odpiszą. Jednego dnia kiedy wróciłaś do domu ze stajni (miałaś kilka własnych koni) automatycznie sprawdziłaś Twittera. Z 1000 obserwujących zrobiło się 8000. Sprawdziłaś jak to się stało i okazało się, że 1D Cię follownęło. Na wszystkich kontach. Od razu napisałaś do Niallera. Po kilku minutach odpisał. Zaczęliście ze sobą rozmawiać. Opowiedziałaś mu trochę o sobie, a on o sobie. Zapytałaś się czy 1D w końcu przyjadą do Polski. Odpowiedział, że mają taki zamiar na przyszły rok. Zapytał się czy przyszłabyś na koncert. Powiedziałaś, że z chęcią, ale Twoi rodzicie nie mieli za dużo kasy i na dodatek mieszkałaś na takim zadupiu, że miałaś daleko do każdego potencjalnego miasta, w którym mógłby odbyć się koncert. Popisaliście jeszcze przez kilka minut i poszłaś odrobić lekcje. Wyłączyłaś laptopa i zabrałaś się za historię. Od następnego dnia nie miałaś czasu na wejście na tt. Po kilku tygodnich całkiem zapomniałaś o internecie. Konie i nauka zaprzątały cały Twój czas. Zbliżał się koniec roku szkolnego i wzięłaś się ostro do zakuwania na egzaminy na koniec gimnazjum. Przez bite dwa miesiące nie korzystałaś z internetu z najprostszego braku czasu.W końcu nadeszły wakacje. Zdałaś wszystkie egzaminy do liceum. Ledwo, ledwo, ale się udało. Drugiego dnia wakacji na farmę przyjechała do Ciebie przyjaciółka. A że miałaś ogromny dom, dużo terenu i wielką stajnię mogłyście spędzać razem czas przez okrągły miesiąc. Oraz oczywiście codziennie jeździć konno. W jeden weekend usiadłyście na kanapie w salonie jeszcze w piżamach. Twoich rodziców akurat nie było w domu, bo pojechali do cioci na tydzień. Nie musiałaś jechać ze względy na koleżankę. Całe szczęście. Nie cierpiałaś tamtej ciotki. Włączyłyście telewizor. Skakałyście po kanałach. Jak na złość nie było nic ciekawego. Poleciałaś po swojego pendrive'a i podłączyłaś go do telewizora. Miałaś na nim akurat wasz ulubiony film "Step Up". Włączyłyście go i zaczęłyście oglądać. Po kilku minutach filmu zrobiłyście się głodne więc zrobiłaś popcorn. Prawie tarzałyście się po podłodze ze śmiechu, kiedy próbowałyście naśladować ruchy profesjonalnych tancerzy. . Nagle, podczas waszej głupawki, ktoś zadzwonił do drzwi. Zamarłyście i przestałyście się śmiać. Wstałaś szybko z podłogi i otrzepałaś się. Podeszłaś do drzwi i poprawiłaś piżamę. W tym czasie twoja przyjaciółka wstała z ziemi i jak gdyby nigdy nic usiadła na kanapie. Wzięłaś głęboki oddech i otworzyłaś drzwi. Zamarłaś. Myślałaś, że upadniesz i nie wstaniesz. W końcu jak zachowałby się ktoś inny gdyby przed jego drzwiami stanęło całe 1D? Tego nie wiedziałaś. Uśmiechnęłaś się do nich słabo.
- Możemy wejść? - zapytał Liam.
- Jasne, proszę - odsunęłaś się od drzwi i wpuściłaś ich do środka.
Kiedy przechodzili obok ciebie, każdy słał w twoją stronę uroczy uśmiech. Niall najśliczniejszy. Twojej przyjaciółki już w salonie nie było, bo poleciała na piętro się ubrać. Nialler od razu przykolegował się do waszego popcornu. Nie zwracali na ciebie uwagi więc poszłaś przebrać się w jakieś normalne ciuchy. Kiedy wróciłaś chłopcy wciąż nie zwracali na ciebie uwagi. Oglądali sobie twój salon, Liam gadał z (I.T.P.), a Niall wciąż jadł. Horan spojrzał na ciebie, uśmiechnął się, ale po sekundzie znów wrócił do popcornu. Ty wzruszyłaś ramionami, chwyciłaś klucze od stajni i wyszłaś z domu niezauważona. Pobiegłaś do stajni, otworzyłaś ją, weszłaś do środka i usiadłaś na sianie obok swojej ukochanej klaczy Lei. Ta pochyliła nad tobą łeb. Poczułaś gorący oddech na szyi. Sięgnęłaś po marchewkę i dałaś ją dla konia. Kiedy ta chrupała ze smakiem ty znowu usadowiłaś się na sianie. Lea położyła się obok ciebie i zapadła w drzemkę, a ty zamknęłaś oczy. Nagle twoje uszy wychwyciły dźwięk otwieranych drzwi. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś Nialla, który właśnie zamykał za sobą drzwi.
- Twoje konie ? - zapytał siadając obok ciebie.
- Wszystkie. A Lea to mój ulubiony.
- Fajnie. Ja zawsze chciałem nauczyć się jeździć, ale nie miałem okazji.
- Mogę cię nauczyć jeśli chcesz - zaproponowałaś.
- Dzięki, ale zawsze trochę bałem się koni.
- Niepotrzebnie. Chodź.
Wstaliście. Wzięłaś dłoń Nialla i położyłaś ją na chrapach Lei. Ta zarżała zadowolona. Niall spojrzał na ciebie i uśmiechnął się. Spojrzeliście sobie w oczy. Jego były niesamowicie błękitne. Bezwiednie zbliżyliście się do siebie i po chwili już staliście złączeni ze sobą w namiętnym pocałunku. Lea zdawała się uśmiechać, jakby była zadowolona z tego, że jej właścicielka znalazła wreszcie kogoś kto pasował do niej idealnie.





Mam nadzieję, że po tak długim czasie imagin się spodobał. Proszę o komentarze i tak dalej z wyświetleniami !
Wiki :)

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Nineth - Niall (smutny)

Cześć wszystkim :D Jak tam u was.? U mnie zleciał już pierwszy tydzień ferii. NUDNO ... Koleżanka chora, a ja w domu siedzę. I tak trochę z nudów a trochę z konieczności dodania na bloga obiecanego imagina (chcę się zrehabilitować przez długo nieobecność) postanowiłam dodać imagina. Tego oto dnia pora na Nialla. Jeśli macie ochotę to puśćcie sobie Summer Love. Ale nie zmuszam.


Poznałaś go na obozie letnim. Ideał chłopaka. Niall Horan... Wszystko zaczęło się w lipcu....

Biegłaś w oszałamiającym tempie na przystanek. twój autobus na obóz odjeżdżał za 10 min. Cieżka, wypakowana po brzegi walizka ciążyła Ci w ręce, a na dodatek miałaś na plecach pokrowiec z gitarą w środku. W końcu dobiegłaś. Wpadłaś do autobusu zdyszana i zajęłaś miejsce obok swojej przyjaciółki - Melanie.
- Co z Tobą (T.I) ? Dlaczego się spóźniłaś?
- Ehh... Zaspałam - powiedziałaś i szeroko ziewnęłaś.
Melanie tylko pokiwała głową z uśmiechem. Wiedziała, że jesteś strasznym śpiochem. Oparłaś głowę o fotel i wyjrzałaś przez szybę. Za wami znikał miejski krajobraz Londynu. Zaczął ustępowac polom z pasącymi się na nich krowami. Z każdą minutą zbliżaliście się do waszego letniego obozu nad brzegiem morza.

Na kolonie namówiła Cię mama. Nie przepadałaś za Jeżdżeniem w miejsca inne niż Londyn, ale mama się uparła. Spakowała Cię i wyprosiła z domu z grzecznym "Miłej zabawy." Miałaś tylko nadzieję, że będziesz tam w spokoju mogła posłucha muzyki i pograć na gitarze.

Po około trzech godzinach dotarliście na miejsce. Trzeba było przyznac - obóz był ładny. Od domków do plaży było jakieś 5 min. drogi. Ty i Melanie od razu pobiegłyście do dwuosobowego domku i rzuciłyście swoje rzeczy na łóżka. Zaczęły się dwutygodniowe kolonie.

Kiedy się rozpakowaliście od razu poszliście na obiad do dużej stołówki. Znajdowała się ona na środku pola, gdzie były umiejscowione domki. Panował nieopisany zamęt. Wszyscy przekrzykiwali się nawzajem. Po obiedzie wszyscy udali się na plażę, ale nie wybrałaś się z nimi. Nie miałaś ochoty wsłuchiwać się w rozmowy. Wzięłaś gitarę i schowałaś się w cieniu jednego z dużych drzew z pobliskiego małego lasku. Zaczęłaś grac spokojną melodię. Po kilku minutach przestałaś. Otworzyłaś oczy, które zamknęłaś podczas gry. Zobaczyłaś siedzącego naprzeciw Ciebie blondyna. Coś Ci w środku podskoczyło Przestraszyłaś się widząc go tak niespodziewanie. Blondyn uśmiechnął się.
- Ładnie grasz - powiedział.
- Dzięki, ale dopiero uczę się tej melodii.
- I tak ślicznie. Jestem Niall Horan, a ty ?
- Ja (T.I.). Serio jesteś Niall? Ten z One Direction? Uwielbiam was - powiedziałaś i zanuciłaś kawałek LWWY.
- Dziękuję w imieniu swoim i chłopaków. Masz ochotę na spacer?
- I to jaką! - Wstałaś, zapięłaś gitarę na pasku i poszłaś z Horanem.
 
Długo ze sobą gadaliście. Do domków wróciliście dopiero po zachodzie słońca. Czułaś, że choć znasz go od zaledwie kilku godzin zaczynasz czuc do niego coś więcej. 

Półtora tygodnia obozu zleciało jak z bicza strzelił. Większość czasu spędzałaś z Niallem. Któregoś dnia poprosił Cię o zostanie jego dziewczyną. Bez wahania zgodziłaś się. Bo kto by się nie zgodził? Mieliście ze sobą wiele tematów. Mogliście rozmawiać kilka godzin bez przerwy. Ale zdarzyło się coś co zmieniło wszystko...

Trzy dni przed końcem obozu
 

Siedziałaś w domku. Nagle zadzwoniła twoja komórka. Myślałaś, że to Niall więc nie patrząc na numer, odebrałaś. Jednak to nie Niall do Ciebie zadzwonił. W słuchawce usłyszałaś całkiem obcy Ci głos. 
" Witaj (T.I). Ty mnie nie znasz, ale ja Ciebie aż nad zbyt. Dam Ci użyteczną radę. Zostaw Nialla. Zerwij z nim, zapomnij, że kiedykolwiek istniał ktoś taki. Inaczej go zamorduję. I Ciebie też. I nie próbuj mówic nikomu, ani oszuka. Ja Cię znajdę. Nawet na końcu świata."
Po czym rozłączył się. Ty przez chwilę stałaś jak wmurowana w podłogę, a potem osunęłaś się po ścianie i wybuchłaś płaczem.

Przez następne dwa dni jak mogłaś unikałaś Nialla. Nie chciałaś go narażać. W końcu nadszedł dzień wyjazdu. Jeszcze dzień wcześniej zadzwoniłaś do rodziców, aby po Ciebie przyjechali. Nie miałaś ochoty jechać tym samym autobusem co wszyscy. Pakowałaś się kiedy do domku wszedł Niall. 
- Co się stało (T.I)? Dlaczego przez ostatnie dni unikałaś mnie?
Spojrzałaś w jego głębokie, błękitne oczy. Czaił się w nich smutek i zaniepokojenie. 
- Niall posłuchaj. My... my nie możemy się dłużej spotykać. Ja... ja przepraszam. To nie Twoja wina. Tylko moja. Uwierz mi. Zapomnij mnie. Na pewno kiedyś znajdziesz kogoś lepszego. Kogoś kto będzie Ciebie wart.
- Ale (T.I). Ja kocham tylko Ciebie. Tylko! I nie chcę nikogo innego!
- Zrozum Niall. Po prostu nie możemy.
Odwróciłaś się i zamknęłaś walizkę. Niall chwycił Twoją dłoń i obrócił tak abyś znowu stała na przeciw niego.
- (T.I)! Ja Ci kocham!
- Nie Niall. Przeze mnie tylko byś cierpiał.
Wzięłaś jego twarz w dłonie i spojrzałaś w oczy pełne łez. Pocałowałaś go delikatnie. Po jego policzku spłynęła łza. Otarłaś ją i zanuciłaś ,,You were my Summer Love...". W tej chwili pod domek podjechał Twój tata. Wzięłaś walizkę, gitarę i podeszłaś do drzwi. Ostatni raz spojrzałaś na Nialla.
- Żegnaj Niall - powiedziałaś.
I pobiegłaś do samochodu. Horan już nie widział, ale po twojej twarzy spływały łzy.

Tydzień Później

Twoje życie powoli wracało do swojego normalnego trybu. Siedziałaś w kuchni i jadłaś śniadanie. Tata akurat czytał gazetę. Trzymał ją wysoko więc widziałaś pierwszą stronę. Widniał na niej wielki nagłówek "NIALL HORAN MIAŁ WYPADEK!". Wyrwałaś tacie gazetę, spojrzałaś na nazwę szpitala w którym znajdował się Niall. Bez zastanowienia rzuciłaś się do drzwi, ubrałaś płaszcz na piżamę i w źle założonych butach wybiegłaś na chodnik. Pobiegłaś do szpitala, w którym wg. artykułu miał znajdować się Niall.Poprosiłaś recepcjonistkę o podanie sali w której leżał Niall. Ta powiedziała Ci ją bez wahania, bo widziała w jakim stanie jesteś. Pobiegłaś na korytarz przed salą. Stali tam chłopcy z 1D. 
- Co się stało? - zapytałaś.
- Ty jesteś (Y.I)? - zapytał Liam.
- Tak to ja.
- Niall poszedł Cię szukać i miał wypadek. Uderzył w niego samochód. 
- Boże...
Weszłaś do sali. Niall leżał podłączony do różnych maszyn. Bicie jego serca było bardzo słabe. Dopadłaś do łóżka. 
- Niall...
- (T.I) to ty?
- Tak Niall to ja.
- Znalazłem Cię...
- Tak Niall. Znalazłeś
- (T.I) chcę żebyś wiedziała, że Cie kocham.
- Ja też Cię kocham Niall - powiedziałaś przełykając łzy.
Horan uśmiechnął się słabo i nagle słaby pisk z maszyn ustał. Do sali wpadło kilku lekarzy i zaczęło coś sprawdzac przy maszynach. Po kilku długich chwilach jeden z nich podszedł do Ciebie.
- Trzymał się już resztką sił. Najwyraźniej czekał na Ciebie.
Czekał. Aby się pożegnac. A teraz już go nie ma. Ale nigdy go nie zapomnisz. Na zawsze pozostanie twoją letnią miłością. Na zawsze...



]Trochę go pisałam. Ale było warto. Bardzo proszę o komentarze. Złe, dobre jakiekolwiek. Oby były. I tak w ogóle pozdrówcie ode mnie babcie i dziadków. W końcu dzisiaj ich dzień. POZDROWIENIA SERDECZNE :D
Wiki :*

niedziela, 6 stycznia 2013

Eight - Louis

Hejka :D Jka wam mija najnowszy rok? U mnie jest Ok :) Tylko wczoraj chyba kostkę skręciłam. ;_; Ale żyję. Dzisiaj dodaję imagina z Lou :D

Jesteś z Louisem na rolkach w skateparku. Ty masz już spore doświadczenie, ale Lou jest na rolkach po raz pierwszy. Ty jeździsz na przodzie i robisz slalomy itp., a Louis telepie się za Tobą. W pewnym momencie Lou upada. Podjeżdżasz do niego i pomagasz mu wstać. Próbujesz zachować powagę, ale jednak nie możesz powstrzymać się i wybuchasz śmiechem. Louis robi obrażoną minę, ale przytulasz go i momentalnie mu przechodzi. Po jakimś czasie siadacie na ławce żeby odpocząć. Po chwili Louis ni z tego ni z owego mówi patrząc na Ciebie:
- Wiesz, że cię kocham prawda?
Patrzysz na niego zdziwiona.
- Żartujesz..... - zaczynasz, ale na widok jego miny rezygnujesz. - Oczywiście, że wiem. Jestem tego pewna tak jak tego, że ziemia jest okrągła.
Louis przygląda Ci się uważnie.
- Nieprawda - mówi.
- Ależ prawda - mówisz ty.
- Nie kłóć się ze mną! Mam pomysł! Pokażę Ci jak bardzo cię kocham.
- Louis....... - zaczynasz, ale on już wstał i zaczął podjeżdżać w stronę ramp. Wszedł jakoś na najwyższą i spojrzał na ciebie triumfalnie.
- Tak bardzo Cię.....- zaczął, ale nie skończył, bo poślizgnął się na rampie i zleciał po schodach na nią prowadzących. A że była ona najwyższa trochę poleciał. Patrzyłaś jeszcze przez chwilę oniemiała, a potem wszystko potoczyło się jak z górki. Podjechałaś do niego i zadzwoniłaś po karetkę jednocześnie sprawdzając czy Lou żyje. Karetka zabrała go do szpitala, a tam przewieziony został na salę operacyjną. Czekałaś na niego jak jeden wielki kłębek nerwów. Po godzinie drzwi otworzyły się i wyszedł z nich Louis o kulach z prawą nogą w gipsie i obandażowaną głową. Podbiegłaś do niego. Przytuliłaś się do niego i zaczęłaś płakać. Po części ze szczęścia, że nic mu się nie stało, a po części, z tego, że coś mogło mu się stać. Louis ujął twoją zapłakaną twarz w dłonie i powiedział :
- Teraz już wiesz jak bardzo Cię kocham.
I nie dając ci szansy na powiedzenie jakiegokolwiek słowa zbliżył swoją twarz do twojej i pocałował Cię długo i czule. 



 

Wiki :* I szczęśliwej reszty stycznia :D Życzcie szybkiego wykurowania nogi :)